dekalog dobrej burzy mózgów

Jednym z najpopularniejszych narzędzi, po które sięgamy kiedy szukamy nowych pomysłów i rozwiązań, jest burza mózgów. Każdy o niej słyszał i niby wszyscy ją znają, ale w praktyce często jednak nie udaje się uzyskać satysfakcjonujących efektów. Dlaczego?


Z burzą mózgów jest tak, jak z każdym narzędziem – żeby otrzymać dobre efekty, trzeba potrafić go właściwie używać.

 

Poznaj 10 zasad efektywnej burzy mózgów, które pomogą Ci znaleźć nowatorskie rozwiązania i skuteczne usprawnienia w placówce.

 

1. Jasno określamy wyzwanie, nad którym będziemy pracować.

Zanim zaczniemy wymyślać rozwiązania, musimy zrozumieć kontekst i nazwać problem, przed którym stoimy. Jeśli chcemy trafić w dziesiątkę z nowym pomysłem, trzeba wiedzieć, czego naprawdę potrzebuje użytkownik. Do tego przyda się empatia i dobra diagnoza.

2. Jesteśmy równi.

Podczas burzy mózgów w jednej grupie mogą spotkać się dyrektor szkoły, emerytowany stolarz i student psychologii kognitywnej. Niezależnie od statusu społecznego i zamożności portfela, w procesie kreatywnym są równi. Każde z nich ma unikalną perspektywę i doświadczenie. Każde może przyłożyć cegiełkę do innowacyjnego pomysłu.

3. Generujemy pomysły, nie oceniamy ich.

Burza mózgów to czas kiedy wyłączamy krytykę. To etap, w którym celowo odraczamy ocenę i odkładamy wybór pomysłów na później. Wrażliwa kreatywność chowa się szybko słysząc „Nie, to się nie da”, „próbowaliśmy już tego” czy widząc krytyczną mowę ciała. Bądźcie czujni, bo czasem jeden grymas może wystraszyć nieśmiały przebłysk innowacji.

4. Idziemy na ilość i konkrety.

Zależy nam na wygenerowaniu jak największej liczby różnych pomysłów, które mają możliwie konkretny kształt. Szkolenie, to nie jest pomysł. Zorganizowanie serii darmowych, weekendowych szkoleń dla rodziców z podejcia pedagogicznego Jespera Juula – już tak.

5. Zachęcamy szalone pomysły.

To jest ten moment, kiedy możemy wysłać kwestora na księżyc, wypuścić wampiry na miasto w południe i skuteczenie zaprosić Facebooka do współpracy z naszą placówką. Szalone pomysły mają moc otwierania drzwi zamkniętych przez zasiedziałe założenia. Coś z pozoru szalonego, być pierwszym krokiem na drodze do przełomowego rozwiązania.

 

 

6. Zapisujemy wszystkie pomysły.

Ważne, żeby każdy pomysł został zamieszczony na liście. Nic nie powinno nam umknąć. Najlepiej, żeby każdy miał karteczki post-it, na których może zapisać pomysł od razu jak przychodzi do głowy (np. jak mówi ktoś inny). Dzięki temu utrzymamy pomysł bez przerywania innym.

7. Inspirujemy się od siebie wzajemnie.

W pracy grupowej nie ma indywidualnej własności pomysłów. Dzięki twórczym skojarzeniom i ulepszeniom powstają wspólnie wypracowane rozwiązania. Podchwytywanie i przekształcanie pomysłów innych jest jak najbardziej wskazane w tym procesie.

8. Określamy czas trwania burzy mózgów.

Prawo Parkinsona mówi, że praca rozszerza się tak, aby wypełnić czas dostępny na jej ukończenie. Ustalone ramy czasowe dla burzy mózgów zwiększają intensywność procesu generowania pomysłów. Wyznaczcie czas i trzymajcie się go.

9. Określamy cel – liczba pomysłów.

Ustalcie cel, do którego będziecie dążyć. Czy będzie to 50 pomysłów? 100? A może 200? Wszystko zależy od tematu, czasu i grupy, ale warto być ambitnym, żeby cel nas motywował w takcie burzy mózgów.

10. Wybieramy moderatora, który będzie pilnował przestrzegania zasad w grupie.

Choć na początku umawiamy się na wspólne zasady, to podczas ferworu tworzenia nowych pomysłów mogą ponieść nas emocje lub ujawnić się niekorzystne dla procesu nawyki. Wtedy przydatny jest moderator, który niczym Chuck Norris, zadba o przestrzeganie porządku i właściwy przebieg burzy mózgów.